Czy patrzymy dziś na społeczne przebudzenie Polaków? Tak zwana dobra zmiana wywołała powszechną erupcję energii i aktywności. Dlaczego mimo to nie możemy wyzwolić się z okowów trywialnego romantyzmu, w które zakuli nas Mickiewicz i Sienkiewicz? Dlaczego nie potrafimy zburzyć kościoła skamieniałej myśli, tradycji i historii?
Stanisław Wyspiański pomaga nam naprawdę powstać z kolan. W Wyzwoleniu nazywa nasze lęki, uprzedzenia i absurdalne zachowania, które hamują rozwój społeczny i skazują na stagnację. Piotr Augustyniak udowadnia, że uniwersalna myśl Wyspiańskiego może stać się remedium na społeczny impas.
Dzielimy się i kłócimy ze sobą. Krzyczymy „Polska, Polska, Polska” lub zaklinamy się nawzajem, aby nigdy nie wypowiadać słowa „Polska”. Padamy na kolana lub z dumą wstajemy z kolan. Kultywujemy narodowe mity lub z furią na nie napadamy. Jesteśmy pragmatyczni albo patetyczni, konfrontacyjni albo koncyliacyjni, prawicowi albo lewicowi. Tymczasem w wizji Wyspiańskiego te różnice są chwilowe i pozorne. Wszystko to bowiem są sposoby, za pomocą których niby marionetkami steruje nami jeden i ten sam narodowy żywioł.
(z zakończenia)
A co jest mi wstrętne i nieznośne, to jest to robienie Polski na każdy kroku i codziennie. To manifestowanie polskości. Bo to tak wygląda, jakby Polski nie było. Polaków nie było… Jakby ziemi nawet nie było polskiej i tylko trzeba było wszystko pokazywać (…) i udawać. Po co, na co? Bez tych manifestacji wszystko jest: i ziemia, i kraj, i ojczyzna, i ludzie. (…) Tylko naród się zgubił.
Stanisław Wyspiański, Wyzwolenie
Piotr Augustyniak (ur. 1977), filozof, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Autor licznych książek, artykułów i performansów teatralnych. Ostatnio opublikował Homo polacus. Eseje o polskiej duszy (2015), Aporetyczna nieśmiertelność. Esej o Fedonie, śmierci i nowoczesnym podmiocie (2016) oraz Trans. Filozofia Cezarego Wodzińskiego (2017). W teatrze im. Juliusza Słowackiego prowadził cykl spotkań Sztuka myślenia.