Wiktor Woroszylski, poeta, eseista, tłumacz literatury rosyjskiej i działacz opozycji, był też, o czym prawie nikt nie wiedział, stałym współpracownikiem paryskiej „Kultury”. Na zamówienie Jerzego Giedroycia Woroszylski pisał artykuły na kluczowe tematy: o sytuacji społecznej w Polsce, o rosyjskich wydawnictwach emigracyjnych, o twórczości i postawie Aleksandra Sołżenicyna. Wcześniej jednak poeta nawiązał korespondencję z Jerzym Stempowskim, najwybitniejszym eseistą emigracyjnym, a wspólny język znaleźli w rozmowie o literaturze rosyjskiej. Przedstawione w tej książce zespoły listów mają oczywiście znaczenie historyczne, ale korespondencję późniejszą, mniej więcej od 1988 roku, z powodzeniem możemy czytać w kontekście wydarzeń najzupełniej nam współczesnych. Jest to także materiał do dyskusji o drogach inteligencji – jakże różnych i wynikających z odmiennych doświadczeń, a przecież niewykluczających porozumienia na głębszych poziomach tradycji, świadomości i w sferze zadań społecznych.
Wiktor Woroszylski do Jerzego Stempowskiego:
Obok wdzięczności, odczuwam też dla Pana ogromny podziw: w moim pokoleniu, niedouczonym, niecierpliwym i roztargnionym, nikt nie potrafi pisać takich listów – i nikt nie może poszczycić się taką pamięcią dawno czytanych książek.Jerzy Stempowski do Wiktora Woroszylskiego:
Dzieciństwo spędziłem wśród piszących i poprawiających korekty bez godnego uwagi wyniku. Nie miałem dla tego zajęcia większego szacunku i do 36-go roku życia uważałam sobie za zasługę powstrzymywanie się od czernienia papieru. Pisać zacząłem niemal przypadkiem i nigdy nie przychodzi mi to bez wewnętrznego oporu.Jerzy Giedroyc do Wiktora Woroszylskiego:
Tak już jest w tej Polsce, że przy ogólnym znijaczeniu jednostki muszą się zarzynać. Dlatego jestem żeromszczykiem.
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego